Západné Tatry


Nastał jeden z październikowych weekendów. Znowu pojawiło się pragnienie, aby ujrzeć Tatry. Opracowuję szybki plan działania na najbliższe trzy dni i chwilę po drugiej wyjeżdżamy z Ewą w kierunku Słowacji.
W planie mamy nieznane i niezbadane jeszcze przeze mnie szlaki. Kierujemy się w rejon Západné Tatry, zwane dawniej Liptovské hole lub Liptovské Tatry. Przed szóstą docieramy na duży parking w miejscu nazwanym Žiarska dolina. Parking jest praktycznie pusty. Dookoła las, bezchmurne niebo, mocno święcący księżyc i szumiący potok. Wszystko byłoby super, gdyby nie te 8 stopni. Chwilę po szóstej wyruszamy na niebieski szlak który prowadzi przez dolinę Żarską, wzdłuż potoku Smrečianka. Początkowo szlak biegnie wąskim asfaltem trochę przypominając drogę do Morskiego Oka. Lecz po paru minutach skręca w lewo prowadząc przez las. Co prawda można iść dalej asfaltem, ale jednak wolimy leśną ścieżkę. Dojście do Schroniska Żarskiego (Žiarska chata) zajmuje półtora godziny. Już w połowie drogi robi się coraz jaśniej. Pod koniec, szlak znów wchodzi na asfalt, który kończy się pod schroniskiem.


Historia schroniska, Žiarska chata sięga 1937 roku, kiedy to rozpoczęto jego budowę. Po dwóch latach pracy budynek został ukończony i oddany do użytku. W schronisku dostępnych było 50 miejsc noclegowych oraz umywalnia oświetlana  za pomocą lamp naftowych. Ówcześnie, było to najnowocześniejsze schronisko na Słowacji. Podczas II wojny światowej budynek służył jako schronienie dla ludzi prześladowanych przez reżim hitlerowski. Partyzanci, których sztab mieścił się tu w 1944 roku, organizowali wypady na Liptów i w Dolinę Rohacką, gdzie toczyły się walki. 10 grudnia 1944 roku doszło do dramatycznego wydarzenia – Niemcy wysadzili w powietrze schronisko, a także spalili okoliczne zabudowania.
Do odbudowy schroniska przystąpiono w latach 1947–1950. W następnej dekadzie zostało ono dodatkowo powiększone. Budynek został ponownie zburzony - 30 kwietnia 2006 roku. Na jego miejscu powstało dzisiejsze schronisko, o powierzchni użytkowej o 325 m2 większej od poprzedniego budynku. 25 marca 2009 roku ze stoków między Jałowiecką Kopą, a Jałowieckim Przysłopem zeszła lawina, która była tak potężna, że zapisała się w pamięci Słowaków jako lawina „stulecia” – uszkadzając schronisko oraz pobliski Symboliczny Cmentarz Ofiar Tatr Zachodnich.
W schronisku spędzamy dłuższą chwilę. Można by spędzić  cały dzień, ale mamy na dziś inne plany. Spod schroniska ruszamy niebieskim szlakiem. Po jakimś czasie dochodzimy do rozdroża szlaków Pod Bulą (Rázcestie pod Homôlkou).    
  
 
    W prawo prowadzi zielony szlak w kierunku Żarskiej przełęczy, a w lewo nasz niebieski szlak. Jak do tej pory pogoda nawet nam dopisuje, ale powoli za naszymi plecami nadciągają chmury.


 Czym wyżej tym mocniej wieje, a chmur coraz więcej. 

    
Przed dwunastą docieramy na Smutną przełęcz (Smutné sedlo 1963 m n.p.m.).


Tam dopadają nas już chmury. Widoczność drastycznie spada, dookoła tylko mgła.


            Wiatr wieje dość mocno. Postanawiamy schować się za skałami, aby chociaż trochę ochronić się od wiatru. Zastanawiamy się co robić. Może wycof? Jednak po krótkiej wymianie zdań postanawiamy iść dalej. Jednak ustalamy, że jeśli warunki jeszcze bardziej się pogorszą to zawrócimy. Nie jesteśmy jedynymi, którzy postanowili również iść w mglisty nieznany teren. Według drogowskazu przejście grani zajmuje dwie godziny. Znając nasze zamiłowanie do robienia zdjęć nam zapewne zejdzie nieco dłużej. Jednak ważne jest to, aby przed zmrokiem wejść już w bezpieczny teren. Szlak prowadzi ściśle granią. Pokonujemy czasem spore ekspozycje idąc dosłownie w chmurach.


    Chodź widoków nie mamy żadnych to i tak jest bardzo ciekawie, tajemniczo. Po pewnym czasie dochodzimy w rejon Trzech Kop. Pokonujemy 30 metrowe  szczerbiny między wierzchołkami, które ubezpieczone są łańcuchami. 




Tri Kopy jest to postrzępiona grań z kilkoma wierzchołkami, fragment grani głównej Tatr Zachodnich pomiędzy Smutną Przełęczą, a niewybitną przełęczą Hruba Przehyba, oddzielającą tę grań od Hrubej Kopy. W grani tej wyróżnia się 3 wierzchołki, w kierunku od Smutnej Przełęczy na zachód są to: Przednia Kopa (Prvá kopa), zwana też Skrajną Kopą, Wielką Kopą lub Zieloną Kopą, Drobna Kopa (Druhá kopa) i Szeroka Kopa (Tretia kopa). Swoją skalną scenerią, przepaścistymi ścianami i wielkimi skałami granitowymi Trzy Kopy bardziej przypominają Tatry Wysokie niż Zachodnie. Z wierzchołków podziwiać można interesującą panoramę szczególnie na pobliskie Rohacze, a także na Dolinę Żarską i Dolinę Rohacką. Jednak nam nie dane było podziwiać tych widoków.
Za Trzema Kopami napotykamy samotnego wędrowca który postanowił tak jak my wybrać się tym samym szlakiem. Wobec tego łączymy siły. Po półtoragodzinnej wspinaczce granią wchodzimy na kolejny dwutysięcznik - obły szczyt o nazwie Hrubá Kopa, zwaną również Basztą o wysokości 2166 m n.p.m.

Strome północne ściany opadają do polodowcowego kotła Doliny Spalonej. W północno-wschodnim kierunku, do Rohackich Stawów wysuwa się krótki i niski grzbiet. Po południowej stronie bardziej łagodne, trawiasto-kamieniste zbocza opadają do Wielkich Zawratów (górna część Doliny Żarskiej). Z Hrubej Kopy schodzimy mało wymagającą ścieżką na przełączkę (Lučné sedlo - 2075 m n.p.m.), z której zaczniemy wchodzić na ostatni graniowy odcinek naszej trasy - Banówkę. Jest to najtrudniejszy z całego przejścia. Miejscami szlak ubezpieczony jest łańcuchami, ale są i takie odcinki graniowe, które nie mają żadnych ubezpieczeń. Prowadzą one po dużych blokach oraz płytach skalnych. Możemy sobie tylko wyobrazić co skrywa za sobą mgła. Gdzieś nieopodal powinno znajdować  się potężne opadające urwisko skalne. 


Koło szesnastej stajemy na szczycie Baníkov, 2178 m n.p.m. Banówka to kolejny szczyt leżący w grani głównej Tatr Zachodnich. 


Znajduje się pomiędzy szczytem Pachoł (2167 m), oddzielony od niego Banikowską Przełęczą (2040 m), a Hrubą Kopą (2166 m),      od której oddziela go Przełęcz nad Zawratami. Jest najwyższym szczytem Tatr Zachodnich leżącym w grani głównej, oraz czwartym co do wysokości szczytem Tatr Zachodnich.  Północne stoki Banówki opadają bardzo stromą ścianą o 350 metrów wysokości do Doliny Spalonej. W dolnej części tych ścian znajdują się ogromne stożki piargowe. Bezpośrednio pod południowymi zboczami Banówki w górnym odcinku Doliny Żarskiej znajduje się polodowcowy kocioł zwany Banikowskim Kotłem. Polska nazwa szczytu pochodzi od gwarowej liptowskiej nazwy Banovka, ta zaś od słowa bania, oznaczającego dawniej kopalnię. W XVIII wieku bowiem u podnóża Banówki, jak zresztą w wielu innych miejscach Tatr poszukiwano rud żelaza, jednak z mizernym skutkiem. 

Na szczycie pogoda również nieprzyjazna jak na całym szlaku.

        Nagle zza chmur wyłoniło się słońce, a w raz z nim na kilka sekund ukazało nam się Widmo Brokenu. Wiatr  przybiera na sile, ciężko nam ustać. Szybkie zdjęcia i czym prędzej kierujemy się w dół w stronę zachodniej część grani Banówki, która łączy się  z granią Jałowieckiego Przysłopu i Rosochą. Poniżej Banówki wiatr traci na swojej sile. Zatrzymujemy się na chwilę, odwracamy, a za naszymi plecami ukazuje się szczyt. 

           Na nim jeszcze jacyś ludzie. Szybkie zdjęcie i schodzimy dalej. W planie pozostał jeden szczyt co oznacza, że czeka nas jeszcze jedno podejście. Na szczęście jest ono krótkie. Około siedemnastej zdobywamy kolejny dwutysięcznik. Dziś to już czwarty. 

Na Jalovecký príslop 2142 m n.p.m. również brak jest widoków. 

              Gościmy tutaj tylko kilka minut, gdyż goni nas czas, aby przed zmrokiem zejść w doliny. Z tego szczytu prowadzi już łatwy szlak prosto do schroniska. W końcu dopada nas zmrok. Schodzimy wąskim szlakiem, wśród kosówek. Około dziewiętnastej docieramy do schroniska. Postanawiamy, że jednak dziś tutaj zanocujemy. Oby tylko było miejsce. 
            Okazuje się że mamy nocleg … Niepowtarzalny, w starej szopie. Nie miałem siły, ani ochoty schodzić kolejną godzinę na parking i jechać do miasta, aby tam szukać noclegu. Co prawda nie jesteśmy przygotowani na taką ewentualność. Spędzamy jeszcze dobrą godzinę w schronisku pijąc gorącą herbatkę i wspominając dzisiejszy trekking. W końcu nadchodzi czas by się położyć. Zmęczenie dawało się coraz bardziej we znaki. Nie pozostaje nic innego jak udać się na miejsce naszego dzisiejszego noclegu. Okazuje się że nie tylko my mamy ,,emergency" nocleg. Ubieramy na siebie wszystko co mamy w plecaku, tak aby było nam ciepło. Rękawiczki, czapki, kurtki…  Budzimy się tuż przed piątą, Spać już nam się nie chce,  a śniadanie dopiero o siódmej. Noc jakoś zleciała. Chociaż było lekko chłodno, ale do wytrzymania. 
             W końcu nadchodzi pora śniadania. Gorąca herbata na rozgrzewkę, parówki oraz chleb z nutellą troszkę nas posiliły. Pozostało już tylko się pożegnać i wyruszyć w drogę powrotną. Po ósmej kierujemy się w dół doliny w kierunku parkingu. 


Jeszcze krótka historia Żarskiej Doliny 


            Dolina Żarska jest jedną z mniejszych tatrzańskich dolin walnych, Ma 17,5 kilometra powierzchni i 7 kilometrów długości ciągnącej się od grani głównej Tatr Zachodnich z Rohaczem Płaczliwym. Nosi wiele śladów działalności lodowca - kotły lodowcowe, moreny, a przede wszystkim U-kształtny przekrój.



 W przeszłości, aż do 1930 roku wypasano tutaj również kozy. W wyniku intensywnego wypasu oraz wyrąbywania lasów oraz kosodrzewiny około 1930 roku niemal cała dolina była bezleśna. Jak pisała Zofia Hołub-Pacewiczowa w 1931 roku, „lasu (...) nie ma zupełnie, a tylko kosówka ustawicznie wycinana stanowi podporę osadnictwa pasterskiego pod względem opałowym i budulcowym”. Po włączeniu obszaru doliny do TANAP-u zaprzestano wypasu. Obecnie lasy, porastające znaczną już część doliny, często niszczone są przez potężne lawiny schodzące ze stromych i trawiastych na znacznej wysokości zboczy.
W dolinie prowadzono też prace górnicze. Ich pozostałością jest dobrze zachowana kopalnia rud zwana Niedźwiedzią Sztolnią, która znajduję się powyżej wylotu doliny. Jest to jedyna w całych Tatrach zachowana Kopalnia w całości. Jej korytarze wykuto w łupkach chlorytowo-amfibolowych, prawdopodobnie wydobywano w niej złotonośny piryt. Nie wiadomo, w jakim okresie trwały prace wydobywcze. W kopalni wyryta jest rok 1832.





Komentarze

Popularne posty