Wyprawa 2021 Statek

    Po wczorajszych wojażach nie mieliśmy zbyt dużo sił do działania. W dodatku wstaliśmy trochę późno. Pomyśleliśmy, że ten dzień spędzimy na odwiedzeniu dobrze już nam znanych miejsc nad jeziorem oraz zakupieniu drobnych pamiątek. 

    Najpierw popłynęliśmy do Malcesine, by przespacerować się wąskimi uliczkami. Jednak radość z pomysłu o spokojnym  spacerze nie trwała długo, ponieważ po dopłynięciu do miasteczka okazało się, że są tam tłumy ludzi. W godzinkę obeszliśmy główne uliczki, zaglądając po drodze na lokalne stragany i do słynnego sklepiku z rzemieślniczymi wyrobami z drewna oliwnego. 

    Zmęczeni tłumem turystów postanawiamy popłynąć do Limone sul Garda i odnaleźć tam mały lokalny sklepik w którym dwa lata temu gasiliśmy pragnienie przepyszną lemoniadą, która stała się potem naszą obsesją. 

    Po dokonaniu drobnych zakupów jak przystało na Limone sul Garda czyli limonkowych pamiątek w postaci oliwy o smaku cytryny, limoncello czy cytrynowej czekolady  wracamy na statek i obieramy kurs na Riva del Garda, a następnie powrót do Torbole i obiad w naszej ulubionej restauracji.


Nieznane

    Kolejny dzień nad Jeziorem Garda pogoda w kratkę. Rano słonecznie po południu duże opady deszczu. Dlatego od razu rano wyruszamy na Sentiero panoramico Bussatte – Tempesta. Jedziemy na parcheggio Le Bussatte, gdzie zostawimy auto. Polecam wjechać z centrum Nago-Torbole, Via Riccardo Pontalti lub wejść pieszo. My przyjechaliśmy inną drogą. Można powiedzieć, że z drugiej strony, bardzo wąskimi uliczkami, między wielkimi polami winorośli, sadów oliwkowych oraz jabłkowych. Gdyby z naprzeciwka wyjechało auto, to byłby duży problem. Nie było by się jak minąć. Na szczęście docieramy bezpiecznie. Ruszając z parkingu, mijamy restauracje, park linowy i po chwili dochodzimy do miejsca gdzie zaczyna się szlak. Jest to łatwa, dość szeroka ścieżka z widokiem na Rivę, Torbole i okoliczne pasma górskie no i oczywiście na jezioro. 

    Po około godzinie docieramy do pierwszych schodów i poręczy przymocowanych do skał, które zawieszone są 200 metrów ponad taflę jeziora. Schody są świetnym punktem widokowym. 

    Po zejściu z nich znów zaczyna się płaska ścieżka, która prowadzi skrajem lasu. Jednak po jakimś czasie ponownie ukazuje się drugi ciąg schodów, które prowadzą do rozstajów szlaków. Stąd można iść dalej do Tempesty, albo wrócić do Bussatte tą samą drogą lub skorzystać ze szlaku powrotnego, który prowadzi górą. My wybraliśmy pierwszą opcję. Po ponad dwóch godzinach docieramy do restauracji i idziemy na włoskie śniadanie czyli poranną kawę oraz il cornetto - rogalik z nadzieniem pistacjowym. W drogę powrotną kierujemy się już inną trasą i zmierzamy na kolejną atrakcję dzisiejszego dnia czyli wodospad. Około dwunastu kilometrów od Nago-Torbole znajduję się Cascate del Varone. To ciąg wodospadów powstałych na potoku Magnome, który spływa w dolinę Ravizze i uchodzi do Jeziora Garda. Jego wody pochodzą z podziemnych wycieków położonego wyżej Jeziora Tenno, które na krótko wnikają w wapienny masyw, a następnie wypływają tworząc wodospad. Skok wodospadu sięga 98 metrów.

    Już w połowie XIX wieku wodospad i prowadzący do niego wąwóz stały się znane wśród turystów, jednak ci byli praktycznie pozbawieni możliwości łatwego dostępu do niego. Stało się to możliwe dopiero wtedy, gdy wybudowano ciąg kładek, biegnących wąwozem ponad potokiem. Kładka, która wchodzi do wąwozu poniżej wodospadu, została otwarta 20 czerwca 1874 roku. „Ojcami chrzestnymi” byli Jan Wettyn, król Saksonii i książę Czarnogóry Mikołaj I, którzy byli na wakacjach w pobliżu Riva del Garda, a sama uroczystość pozostała na długo w pamięci okolicznych mieszkańców. 

    Łatwo tu trafić, natomiast trudniej zaparkować, gdyż parking przy obiekcie jest bardzo mały. Co prawda trochę niżej znajduje się drugi troszkę większy, ale i tak zaparkowanie na nim w godzinach szczytu graniczy z cudem. Wodospad składa się z dwóch jaskiń: Grotta Inferione oraz Grotte Superiore. Pierwsza robi wrażenie. Droga prowadzi po metalowych kładkach przymocowanych do skał, a na końcu drogi widać wodospad, który jest podświetlony rożnymi kolorami. 

Zapomniałem dodać że warto mieć ze sobą coś przeciwdeszczowego. 

    Natomiast jeśli się o tym zapomni to przy kasie i tak można kupić jednorazowe peleryny, które naprawdę się przydają. Aby dotrzeć do górnej części wodospadu trzeba przejść mały, ale za to piękny ogród botaniczny w którym znajduje się dużo różnych gatunków roślin. Znaleźć tam można również wyrastające z ziemi Ananasy.

    Górna część wodospadu pokazuje najbardziej imponującą siłę wody z jaką uderza ona w głąb jaskini. Trzeba przejść krótki tunel wydrążony w skale i wchodzimy w serce wodospadu. Większość zagląda tutaj tylko na chwilę, co odważniejsi, którzy postanowili zatrzymać się tam na dłużej wychodzą cali mokrzy. Siła wodospadu, podmuch oraz mżawka, która unosi się w powietrzu robi wrażenie. Nie poddaje się tak łatwo. Próbuję zrobić zdjęcie, ale w moment obiektyw jest cały mokry łącznie ze mną.

    Pora wracać. Ale to nie koniec atrakcji na dziś. Ruszamy w kierunku miasteczka, które jest zanurzone w bujnym pagórkowatym terenie. To Canale di Tenno. Jest jedną z czterech wiosek, które tworzą Ville del Monte, największą część gminy Tenno w Trentino. Oprócz Canale, do Ville del Monte należą też niedaleka Villa Sant'Antonio, Villa Pastoedo i Villa Calvola. Historia wioski najprawdopodobniej zaczyna się w 1211 roku, wtedy pojawiły się pierwsze wzmianki. Miasteczko do tej pory zachowało się w nienaruszonym stanie pierwotnego planu urbanistycznego, składającego się z czterech zbiegających się w stronę placu uliczek, które łączą ze sobą wszystkie domy. Podjeżdżamy pod miasteczko, parkujemy auto w pobliżu jednego z wejść i udajemy się na zwiedzanie. Tutaj podobnie jak przy wodospadzie znajduje się parking na kilka samochodów, wiec zaparkowanie w tym miejscu również nie jest łatwe. Nam się udało, ponieważ akurat zaczęło padać więc większość turystów odjechała. Niewzruszeni deszczem ubieramy peleryny, które zakupiliśmy przy wodospadzie. Wchodzimy w jedną z uliczek. 

    Jest tu jak w bajce, albo w jakimś średniowiecznym miasteczku. Domy zbudowane są z szarego kamienia. W oczy rzucają się ciemne drewniane balkony przyozdobione kwiatami, flagami, a uliczki oznaczone są znakami ze średniowiecznymi wersetami.


    Wąskie brukowane uliczki, arkady — wszystko jak w średniowiecznych osadach z XIII wieku. Tylko czekać, aż z któreś alejki wyjdzie rycerz lub dama dworu. Dziś Canale di Tenno jest niczym wymarłe. 

    Próżno szukać tutaj barów, hoteli czy sklepów. Jest ich zaledwie kilka. Obecnie liczba mieszkańców wynosi około 50 osób. Jest to niezwykle ciekawe miejsce, które warto zobaczyć. W pobliżu znajduje się również jezioro Tenno, lecz  nie dane jest nam go zobaczyć, gdyż coraz bardziej nasilający się deszcz zmusza nas do odwrotu. Wracamy zatem do Torbole. Pora opracować plan na kolejny dzień. Jutrzejsze prognozy pogody zapowiadają się obiecująco.

 

Ciąg dalszy - Z widokiem na jezioro

 

 

Komentarze

Popularne posty